Delikatesy

Warszawa, ul. Marszałkowska 8. Rachunek 2 osoby = 110 zł.


Obok Teatru Rozmaitości na Marszałkowskiej 8, od roku znajduje się restauracja o nazwie Delikatesy. Jest to miejsce w surowym stylu, z bardzo prostym, lekko nonszalanckim wystrojem. Całe pomieszczenie rozciąga się w kształt prostokąta, gdzie w pierwszej części jest drink bar, część dalszą stanowi restauracja z kilkunastoma stolikami. Sąsiedztwo Teatru Rozmaitości ma ewidentny wpływ na wystrój wnętrza restauracji.
Niestety z powodu bardzo dużej liczby gości nie było możliwe wykonanie zdjęcia wnętrza, a naprawdę uważamy je za bardzo ciekawe i inne niż zazwyczaj spotkane w restauracjach.
Karta dań jest dosyć skromna, zawiera zaledwie kilka pozycji (aktualnie były 2 przekąski, 3 zupy i kilka dań głównych) za to ulega comiesięcznej modyfikacji.

Zupa grochowa, była tą, która zapoczątkowała nasz posiłek (16 zł):




Tak dobrej grochowej w restauracji chyba jeszcze nie jedliśmy. Oczywiście, co do zasady, jest to danie raczej rzadko spotykane w restauracjach, a jeśli już to najczęściej poświęcane jest mu dosyć mało uwagi. Dlatego tym bardziej doceniamy tę w Delikatesach. Tradycyjny, wyrazisty, zakończony wędzonką smak, idealnie połączone składniki (prawdopodobnie zostały przetarte), przywołują wspomnienia rodzinnych obiadów u babci.

New York strip steak to najbardziej konkretna pozycja jaką zamówiliśmy (48 zł):


Został on podany w sosie z sera owczego blue z Ranczo Frontiera (cokolwiek to nie oznacza), puree ziemniaczanym i miksem sałat.
Rostbef był trochę twardawy, jednak trudno tutaj wyrokować czy była to zasługa kucharza, czy może wieku lub np. płci bydlęcia. Ewidentnie jednak należy przyznać, że sos do mięsa został bardzo dobrze dobrany i przez to samą potrawę czynił znacznie ciekawszą. Sałata została przygotowana bardzo poprawnie, mankamentem jedynie było puree - zupełnie bez smaku.

Najmniej udanym zamówieniem okazała się sałatka nicejska (36 zł):


Pod ogromnymi grzankami można znaleźć belkę mięsa z tuńczyka, dużą ilość fasoli, rzymską sałatę, ziemniaki, pomidory, oliwki i anchois. Niestety wszystkie te składniki były niekoniecznie dobrze skomponowane. Jednych za dużo, innych za mało, a solidny kawałek zmielonego tuńczyka z puszki, wokół którego królowały ogromne grzanki nie ułatwiał zadania konsumpcji. Ciągle faworytem pozostają sałatki z Jung & Lecker na Emilii Plater.

Delikatesy to dosyć przyjemny lokal, z bardzo miłą obsługą, nieskrępowaną atmosferą, oryginalnymi gośćmi. Niewątpliwą zaletą Delikatesów jest fakt, że można tu zajrzeć zarówno na drinka przy barze, jak i zjeść przyzwoity lunch, czy kolacje. Uzyskaliśmy także informację, że w godzinach porannych dostępny jest barek śniadaniowy, w cenie 36 zł, za wszystkie pozycje + napoje.
Ogólnie postrzegamy je jako interesujące miejsce, w którym każdy będzie czuł się swobodnie i raczej znajdzie coś dla siebie.

Link do www: //http://www.delies.pl//

4 komentarze:

  1. Ranczo Frontiera to gospodarstwo produkujące polskie sery zagrodowe. Miło , że zyskują coraz większą popularność :)

    OdpowiedzUsuń
  2. http://www.seryowcze.pl/

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń